Несмотря на суточную зарплату до 600 злотых (около 13 тысяч рублей) украинцы в Польше не идут на сезонные работы по уборке урожая, что связано с массовым выездом украинских мужчин в Западную Европу из-за появившегося страха принудительного призыва в украинскую армию

Теперь надежды с сезонными работниками садоводы Польши связывают с гражданами Узбекистана.

Telegram
NewsFactoryPL
☄️#ExclusiveNF📞 „Problemy ze znalezieniem pracowników sezonowych trwają od co najmniej dwóch lat. Natomiast ten rok jest pod tym względem wyjątkowy. Siła robocza z Ukrainy, czyli młodzi ludzie, ci, którzy tu przyjeżdżają, czy ci, którzy tutaj są, raczej starają się celować w inne branże: gastronomię, hotelarstwo, handel. Część pojechała dalej na zachód, taki jest czas. Mają do tego prawo, są wolnymi ludźmi. Z tego powodu ten problem coraz będzie się nasilał” – mówi w rozmowie z NewsFactoryPL wiceprezes Związku Sadowników RP Witold Piekarniak, który skomentował brak pracowników, co może być poważnym zagrożeniem dla polskich sadów. ❗️Jak podają media, nawet 600 zł dziennie na rękę można zarobić przy zbieraniu owoców w sadach. Mimo to chętnych do pracy brakuje. Sadownicy narzekają, że to w dużej mierze efekt odpływu Ukraińców na zachód Europy. Powodem napięcia polityczne oraz obawy przed poborem do ukraińskiej armii. Jako Związek Sadowników RP próbujemy temu zaradzić. Musimy pozyskać innych rynków pracowniczych, bo Ukraina na ten moment staje się rynkiem wyczerpanym. Dobrym kierunkiem jest Uzbekistan, tylko tu brakuje woli politycznej po stronie naszego rządu i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Chcemy, żeby Uzbekistan „był wpisany na listę”, na którą obecnie „jest wpisana” Ukraina i wtedy pracownicy z tego kraju będą mogli na takich samych prawach przyjeżdżać do nas. To bardzo rzetelni, cywilizowani ludzie i w nich widzimy jakąś tam nadzieję dla nas – wyjaśnia wiceprezes Związku Sadowników RP Witold Piekarniak. 🛑 Subskrybuj @newsfactory_pl. Masz prawo wiedzieć!